Prawicowi wyborcy po raz kolejny zostali znieważeni przez lewicowego kandydata na premiera Pétera Márki-Zaya. Polityk opisał wyborców Fideszu jako ludzi o nienormalnym, chorym myśleniu. To nie pierwszy raz, kiedy Márki-Zay obraża wyborców, donosi Origo.

„Każdy, kto nie jest anormalną, chorą osobą o poglądach Fideszu, dokładnie wie, że jest to nienawistne, kłamliwe referendum” – powiedział Péter Márki-Zay o referendum w sprawie ochrony dzieci. W ostatnim czasie kandydat lewicy zdaje się szczególnie starać, by po znieważeniu wszystkich warstw społecznych nie wygłaszał podobnych stwierdzeń. W rozmowie z dziennikarzami obraził prawicowych wyborców. Z cytowanej wypowiedzi wynika, że ​​każdy, kto ma „wierny” sposób myślenia, jest w jego opinii anormalny i chory. Poza tym kandydat lewicy mówił też o tym, że "ci, którzy są tak chorzy, że wierzą na słowo Fideszowi, którzy są tak anormalni, że takie myśli przychodzą im do głowy, nie zasługują na żadne poparcie".

2022plus: Zignorujmy fakt, że ta postać, która próbuje ustawić się jako konserwatywny chrześcijanin, obraża wszystkich. Dobry Boże, albo nie miał pokoju dziecięcego, albo rodzice go tam nie wpuścili. Ale mówiąc delikatnie, absurdem jest udawanie, że ochrona naszych dzieci i wnuków przed (nienormalną) propagandą seksualną nie jest jedną z najważniejszych rzeczy na świecie. Robi to wszystko będąc ojcem 6 dzieci. (Wyjaśni z kobietą, od kogo pochodzi siódmy.)

Udaje, że agresywne lobby genderowe nie istnieje, że nie działa na rzecz korumpowania nieletnich, tak jakby rząd Fidesz-KDNP zajmował się tą sprawą z pasji, bo – według niego – to nie jest problem.

Bo przed ustawą o ochronie dzieci brodate ciotki nie pojawiały się w żadnej szkole. Bo durnie z Unii Europejskiej nie chcą nas zmusić do tego, żeby te nieszczęsne postaci napełniły głowy przedszkolaków i podstawówek kłamstwem, że to, co naturalne, to nie to, co się rodzi, ale to, co jest wybrane. Bo idioci z Parlamentu Europejskiego nie żądają od nas wolnej korupcji, prawda? (Nie ma wątpliwości, że to idioci. Normalny człowiek nie może głosować za decyzją, że mężczyźni też mogą rodzić.) Bo na „wzorowym Zachodzie” rodziców nie zmusza się – nawet pod groźbą więzienia – do przestrzegania lobby genderowe: czy dziecko pozbawione tożsamości płciowej powinno być traktowane jako dziewczynka za to, że jest chłopcem, a jak chłopiec za to, że jest dziewczynką? Bo przecież na „wielkim Zachodzie” nie chcą odbierać rodzicom prawa do samodzielnego decydowania o wychowaniu seksualnym swoich dzieci, prawda?

Márki-Zay, jesteś podłym kłamcą. Możemy mieć tylko nadzieję – na szczęście znaki na to wskazują – że przytłaczająca większość Węgrów nie chce ulec krzywdzącym dzieci zamiarom lewicowo-liberalnej motłochów i nie popowie w referendum nieważnego głosu , ale cztery odpowiedzi „nie”. Ponieważ osoba, która nie zachowuje się w ten sposób, jest aberracją.

(Obraz nagłówka: zrzut ekranu)