Spontaniczne protesty, którym towarzyszyły incydenty, miały miejsce w poniedziałek wieczorem w kilku dużych francuskich miastach po tym, jak Zgromadzenie Narodowe nie przegłosowało dwóch wotum nieufności w celu obalenia rządu, które złożyła opozycja po przyjęciu reformy emerytalnej bez głosowania parlamentarnego .

Duże i małe grupy młodych ludzi w całym kraju niszczyły i podpalały kosze na śmieci, wznosiły barykady i rzucały rzeczami w przybyłą na miejsce policję.

W Paryżu kilkaset osób najpierw protestowało w towarzystwie przedstawicieli radykalnej lewicowej nieposłusznej Francji na placu Vaubana w pobliżu Zgromadzenia Narodowego, zanim policja wystrzeliła gaz łzawiący, aby rozproszyć tłum. Tymczasem z innych części stolicy napłynęły doniesienia, że ​​grupy młodych ludzi podpalały kosze na śmieci i starły się z policją, m.in. w okolicach Opery i Placu Chatelet.

Według doniesień z miejsca zdarzenia francuskiej telewizji informacyjnej, protestujący podpalili wypożyczone skutery elektryczne i rowery, podpalili kosze na śmieci i rozegrali bitwę w kotka i myszkę z policją, która przybyła na miejsce zdarzenia, która kilkakrotnie użyła gazu łzawiącego .

Według źródeł policyjnych do północy w stolicy wyprowadzono 142 osoby.

Telewizja BFM, powołując się na źródła policyjne, podała, że ​​w protestach w Paryżu wzięło udział około 2000 młodych ludzi. Według agencji informacyjnej AFP podobne sceny miały miejsce w innych francuskich miastach.

Demonstracje odbyły się w całej Francji:

W Strasburgu około tysiąca demonstrantów zgromadziło się na placu Klébera w centrum miasta, gdzie buczeniem i gwizdami powitali decyzję Zgromadzenia Narodowego, a następnie zapalili bomby dymne i krzyczeli: „my też włączymy prąd”. Następnie niektórzy protestujący zaczęli dokonywać wandalizmu, włamali się do wejścia do banku, podpalili kosze na śmieci i zniszczyli szyldy reklamowe.

Czuję niekończący się wstręt, to kpina z demokracji, zarówno w formie, jak iw treści

AFP cytuje nauczyciela Giampiero Russo.

W Dijon, według AFP, protestowało 200 osób, wielu z zakrytymi twarzami i kapturami, krzycząc „nienawidzimy policji”. Demonstracja została rozpędzona przez policję o godzinie 21:00 i wyprowadzono dwie osoby.

W Lyonie około pięciuset młodych ludzi protestowało na centralnym placu Guichard, zanim rzuciło przedmiotami w policję. Według AFP młodzi protestujący zgromadzili się w kilku częściach miasta, z których dwóch zostało zatrzymanych.

Setki ludzi wyszły też na ulice Lille i skandowały „XVI. Ścięliśmy Lajosa, zaczniemy od nowa z Macronem”. „Spodziewaliśmy się, że tak się stanie (w Zgromadzeniu Narodowym), ale jesteśmy rozczarowani i źli” – cytuje AFP 26-letnia Emma Maest, która powiedziała, że ​​protesty wcale się nie zakończą, mimo zakończenia debat parlamentarnych.

Pojawiły się również doniesienia o gwałtownych protestach z Nantes, w których młodzież rzucała gazem łzawiącym w policję, która odpowiedziała gazem łzawiącym, oraz o protestach w Rennes, Bordeaux, Limoges, Poitiers, Rouen i Brześciu.

W starciach rannych zostało 11 policjantów w całym kraju.

Tło: taka jest nieufność Francuzów

Odrzucenie wniosków o wotum nieufności oznacza, że ​​reforma emerytalna została ostatecznie przyjęta przez parlament, a jej wejście w życie ogłosi Prezydent RP. Za kilka dni Emmanuel Macron ma wygłosić oświadczenie w sprawie reformy.

Kancelaria Premiera poinformowała, że ​​premier Élisabeth Borne „jak najszybciej” zwróci się do najwyższego urzędu administracyjnego Francji, Rady Stanu, z prośbą o skomentowanie tekstu reformy emerytalnej, której najbardziej kontrowersyjnym środkiem jest podniesienie wieku emerytalnego od 62 do 64 lat.

Od 19 stycznia związki zawodowe zorganizowały osiem ogólnopolskich dni protestu z udziałem setek tysięcy osób domagających się wycofania reformy emerytalnej, a teraz zapowiedziały dziewiąty marsz na czwartek, prosząc jednocześnie protestujących o unikanie zamieszek.

źródło: mandarynka

Cywile Informacje:

Nie powinniśmy otwierać debaty o tym, jak została przyjęta reforma emerytalna we Francji, bo to nie jest nasza sprawa. Ale moglibyśmy o tym rozmawiać, a nawet zadać pytanie liberałom, którzy bronią demokracji w Brukseli, dlaczego teraz nie słyszymy ich głosu? Vera, Guy, Daniel z pewnością znajdą w nas tylko winę, czy tylko my jesteśmy odpowiedzialni za praworządność?

Jednocześnie z ciekawością czekamy, czy przedstawiciele francuskiej opozycji w Parlamencie Europejskim, wzorem Czecha-Dobreva, zaproponują jakieś sankcje wobec ich kraju.