Natomiast na Węgrzech kilku lewicowych polityków „wciela się w rolę męczennika” – zauważył konstytucjonalista.

W ogłoszonym w tym tygodniu wyroku Sąd Stołeczny częściowo zmienił wyrok I instancji i

uznał László Varju za winnego nie tylko przestępstw przeciwko porządkowi wyborczemu i zakłócania porządku, ale także napaści fizycznej.

Jednocześnie sąd apelacyjny podtrzymał karę nałożoną w pierwszej instancji, czyli karę finansową w wysokości 900 000 HUF. Wyrok jest częściowo prawomocny.

„Sąd ukarał Varju Laci haniebnym i niesprawiedliwym wyrokiem. Grzechem Laci jest to, że nie pozwoliła się pobić w siedzibie telewizji”

– tak na werdykt zareagował Ferenc Gyurcsány.

„Zamiast László Varju i Andrása Fekete-Győra przepraszających i patrzących swoim wyborcom w oczy, oni w niemożliwy sposób wskazują na rząd i próbują odgrywać rolę męczenników, udając ofiary”

Narodu Węgierskiego prawnik konstytucyjny Instytutu Badawczego Századvég .

Zoltán Lomnici Jr. nie mógł przejść obojętnie obok groźby przewodniczącego Koalicji Demokratycznej (DK) bez słowa: jego zdaniem fakt, że Gyurcsány otwarcie groził sędziom i prokuratorom pracującym w wymiarze sprawiedliwości,

Anglosas byłby co najmniej odpowiedzialny za obrazę sądu, ale musiałby ponieść jeszcze poważniejsze konsekwencje.

Konstytucjonalista zwrócił także uwagę, że w przypadku przedstawiciela DK ponadto przestępstwo przeciwko porządkowi wyborczemu i wykroczenie przeciwko gospodarce zostały prawnie stwierdzone wyrokiem drugiego stopnia, co w jego przypadku uzasadniałoby taki krok nawet więcej.

W przypadku kilku partii lewicowych widzimy, że za działania nielegalne lub niedopuszczalne nie grożą żadne konsekwencje – podsumował swoją opinię. Zoltána Lomniciego.

Wyróżnione zdjęcie: Zdjęcie: MTI/Zoltán Máthé