Konfiskata mienia, utrata pracy, procesy koncepcyjne, obalenie rządów prawa – to tylko niektóre z koncepcji, którymi radykalna lewica grozi ludziom o prawicowych nastrojach. Zdaniem Zoltána Lomnici Jr., eksperta prawnego Fundacji Századvég, każdy przyzwoity Węgr ma obowiązek zaprotestować przeciwko radykalnej lewicowej agresji, której sprzeciwia się Stop, Gyurcsány! Przestań, Boże Narodzenie! dostępne jest zaproszenie.

Na radykalnej lewicy, naznaczonej nazwiskami Ferenc Gyurcsány i Gergely Karácsony, groźba konfiskaty mienia, utraty pracy i deportacji nie jest już zwykłą agresją słowną, ale czymś znacznie więcej – podżeganiem do nienawiści typu odpowiedniego dla zakłócanie ładu i pokoju społecznego, bezprawne stygmatyzowanie grup społecznych, a nawet narodowych także w celu zastraszania osób tożsamością – oświadczył Magyar Nemzet jr. Zoltán Lomnici. Zdaniem konstytucyjnego prawnika, nawołująca do przemocy radykalna opozycja nadużywa wolności słowa, a jej nawoływania do wypowiedzi przypominają czasy stanu wyjątkowego.

„Zjednoczony front lewicowej nienawiści trzymają tylko dwie rzeczy: niewidzialne obce ręce i szalona żądza władzy” – wyjaśnił ekspert.

W tej sytuacji obowiązkiem każdego przyzwoitego Węgra jest zaprotestowanie przeciwko zastraszaniu, nietolerancji i radykalnej lewicowej agresji oraz przyłączenie się do inicjatyw takich jak Stop, Gyurcsány! Przestań, Boże Narodzenie! zaproszenie – zaznaczył mł. Łomnicy.

Pamiętne: Ferenc Gyurcsány zagroził Attila Vidnyánszky'emu zeszłego lata, ponieważ został mianowany przewodniczącym rady powierniczej fundacji, która utrzymuje Uniwersytet Teatru i Filmu. „Teraz nie ma nic do roboty. Musisz się przygotować. Vidnyánszky i jego towarzysze zostaną tak długo, jak Orbán. Potem upadają. W rzeczywistości! Będą ziemianami pod każdym względem. Nie będzie pochówku w wykopie. Będzie nawias” – napisał prezes DK, który nazywa siebie „partią najbardziej europejską”.

Gyurcsány i jego żona, Klára Dobrev, kandydatka na premiera Demokratycznej Republiki Konga, wielokrotnie obiecują pokazać się i rozliczyć, dołączył do nich Gergely Karácsony, który również uderza w bardziej wojowniczy ton i prowadzi kampanię z ripostami powyborczymi i starcia w tzw. lewicowych prawyborach.

Cały artykuł można przeczytać tutaj