- Potwierdzam słowa premiera Orbána, że ​​drogi Polski i Węgier się rozeszły - powiedział w piątek premier Mateusz Morawiecki, nawiązując do przemówienia Viktora Orbána w Tusványosi.

Premier Węgier stwierdził w Tusnádfürdő, że wojna na Ukrainie wstrząsnęła stosunkami polsko-węgierskimi, cele obu krajów są wspólne, jednocześnie Węgry postrzegają konflikt jako wojnę dwóch narodów słowiańskich, Polacy jako ich własna walka.

W odpowiedzi Morawiecki powiedział, że Polska nie jest stroną wojny, Warszawa stara się jedynie pomóc Ukrainie oprzeć się rosyjskiej agresji. Dodał, że bohaterska walka Ukraińców jest wspierana bronią, podobnie jak Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i prawie wszystkie kraje europejskie. Chodzi o to, żeby Ukraina mogła bronić swojej suwerenności – powiedział polski premier.

Cały artykuł w Magyar Nemzet .

2022 dodatkowo:

Sytuacje można oceniać z innej perspektywy, każdy ma do tego prawo, ale to nie musi oznaczać, że mojej przyjaciółce należy odmówić. Historycznie „nienawiść” Polaków do Rosjan jest zrozumiała, ale jeśli tak na to spojrzeć, Niemcy też nie traktowali ich lepiej. A jednak ciągną mnie tam, bo tak jak wiele krajów UE służą interesom USA. Polski rząd ustawił się w kolejce, gdy tylko otrzymał pieniądze od związku (lub obietnicę, że je dostaną, ale pieniądze „nie chcą” jeszcze tam dotrzeć), o poprzednim nie było ani słowa toczące się przeciwko nim postępowanie. Jak wiemy, pieniądze gadają, pies szczeka i Mateusz Morawiecki to zauważył, podobnie jak fakt, że V4 zawsze była pogardzana w UE i dlatego wpłynęła na wybory w Czechach i na Słowacji. Oczywiście pozostaje też pytanie, jak długo pozycja konserwatywnych Polaków utrzyma się przy tym tarciu.

Fot. MTI/EPA-PAP/Leszek Szymański