Andrásowi Schifferowi się to nie podoba. Tak samo nie jest obecnie przyjęte prawo antypedofilskie, ale tym bardziej, że Ursula von der Leyen na nie zareagowała. Były prezes LMP, któremu nie można zarzucić prorządowości, zareagował na wybuch lidera KE na swoim profilu w mediach społecznościowych.

„Swój krytycyzm wobec nieco homofobicznej nowelizacji ustawy antypedofilskiej pisałem na dwa sposoby: jest ona cynicznie stygmatyzująca, bezzasadnie dyskryminująca przynajmniej grupę wiekową 14-18 lat, a sformułowanie „promowanie homoseksualizmu” nie odpowiada wymóg jasności normatywnej.

Jednak oświadczenie przewodniczącego Komisji Europejskiej Von Der Leyen Nie tylko dyskryminuje ze względu na orientację seksualną, ale jest również sprzeczny z podstawowymi wartościami UE. W tym nie ma kompromisu”. A teraz przyjrzyjmy się tym słynnym europejskim wartościom, w których nie ma kompromisów.

W latach 1989-1990 uczciwe niemieckie partie rządzące, które nie znały kompromisu w sprawie „fundamentalnych wartości”, przyjęły węgierskich przywódców postkomunistycznych (i ich partię), pod których rządami tajne służby szantażowały i rujnowały ludzi homoseksualizmem, i natychmiast doprowadziły ich na europejskie salony .ludzi odciągano ze względu na związki, nie można było założyć stowarzyszenia homoseksualnego ani urządzić parady.

Następnie w latach 90. – w duchu „podstawowych wartości” – Bruksela doprowadziła Węgry do drzwi akcesyjnych w taki sposób, że węgierskie prawo karne nadal dyskryminowało homoseksualistów : decyzja 37/2002 (IX. 4.) AB wyeliminowała ostatnią homofobiczny fragment Btk. -z. Następnie Węgry – ponownie w duchu „podstawowych wartości” – przystąpiły do ​​UE 1 maja 2004 r., mimo że węgierskie prawo nie uznawało jeszcze wspólnego pożycia par jednopłciowych. Można to zrobić tylko ustawą XXIX z 2009 r. o zarejestrowanych związkach partnerskich. wykonane przez prawo.

Dziś na Węgrzech prawo karne nie prześladuje ani nie dyskryminuje homoseksualizmu, można założyć stowarzyszenie homoseksualne, zorganizować paradę, nadal obowiązuje ustawa o zarejestrowanych związkach partnerskich. Niezależnie od tego, nowelizacja prawa Fideszu to bzdura. Ale my, Węgrzy, musimy to rozwiązać. Bez niemieckiej pomocy”.

(Źródło zdjęcia okładki: Reuters)