Prokuratura skutecznie odwołała się od częściowego umorzenia postępowania karnego w sprawie Alstomu - poinformowała wczoraj Prokuratura Generalna m.st. Apelacyjnego. Wszystko to oznacza, że ​​władze nie pozwolą na ucieczkę kluczowej postaci afery Alstomu, największej afery korupcyjnej związanej z administracją miasta Demszky Budapeszt i rządem MSZP-SZDSZ.

Magyar Hírlap poinformowano, że decyzja Metropolitalnego Sądu Apelacyjnego uchyliła decyzję sądu pierwszej instancji z grudnia ubiegłego roku, który zakończył postępowanie karne przeciwko T. Gézie, ponieważ władze austriackie już go prowadziły raz i, zdaniem Sądu Metropolitalnego rozpatrującego sprawę, dwa razy nikt nie może być ścigany za to samo.

Na szczęście sąd okręgowy nie zgodził się z tą argumentacją i nakazał Sądowi Metropolitalnemu kontynuowanie postępowania. Według prokuratury T. Géza przyczynił się do przekazania łapówek kręgom lewicowo-liberalnym. Z aktu oskarżenia wynika, że ​​Alstom zapłacił nieznanym sprawcom osiem i pół miliona euro (według ówczesnego kursu 2,8 miliarda forintów) za wywarcie wpływu na postępowanie o udzielenie zamówienia publicznego w celu uzyskania nielegalnej korzyści finansowej.

Z aktu oskarżenia jasno wynikało, że na ławę oskarżonych trafiali tylko biorcy łapówek, nazwiska tych, którym trafiały łapówki, pozostawały niejasne, więc aktorzy lewicowo-liberalnej strony politycznej unikali pociągnięcia do odpowiedzialności, mimo że mogli nie decydować się na żaden ważny krok inwestycji w BKV – bez ówczesnej wielkiej polityki i przywództwa Demszky’ego.

Zdjęcie: MH