Dopóki Węgry nie otrzymają należnych środków, rząd może wysunąć 10-procentową podwyżkę wynagrodzeń nauczycieli kosztem budżetu państwa w obecnym kryzysie sankcyjnym – zostało to zapisane przez rząd w dekrecie. Dalszy planowany wzrost płac zależy więc od Brukseli i napływu środków unijnych dla Węgier - czytamy w komunikacie MSW przesłanym w piątek wieczorem do MTI.

Ministerstwo napisało: rząd kilkakrotnie stwierdził, że w związku z otrzymaniem przez Węgry należnych naszemu krajowi środków unijnych, może nastąpić największa podwyżka wynagrodzeń nauczycieli od czasu zmiany ustroju.

Dlatego też ważne jest, aby możliwe było szybkie osiągnięcie porozumień w sprawie środków unijnych dotyczących naszego kraju

dodali.

Rządowy plan zakłada, że ​​do 2025 roku przeciętne wynagrodzenie nauczycieli osiągnie 80 proc. średniego wynagrodzenia absolwentów. Jeśli fundusze unijne przyjdą w 2023 r. w porównaniu z obecnymi płacami, zamiast obecnej 10-proc. podwyżki płac mogą wynieść 21 proc., 25 proc. w 2024 r. i 29-30 proc. w 2025 r.

„Podwyżka wynagrodzeń nauczycieli jest zagrożona tylko przez lewicę, która nadal uniemożliwia naszemu krajowi otrzymywanie zasobów, na jakie zasługuje”

– czytamy w oświadczeniu.

Dodali: obecna 10-procentowa podwyżka płac dotyczy 143 146 nauczycieli szkół i przedszkoli, a rząd zapewnia na podwyżkę 67,6 mld forintów.

MTI

Zdjęcie na okładce: Origo